O mnie

Jestem żoną i dobrze mi z tym :)

środa, 28 listopada 2012

Leń , straszny leń :)

Na początku dziękuję wszystkim za życzenia powrotu do zdrowia dla mojej babci . Czuje się lepiej , chodź dopiero dziś wychodzą wszystkie siniaki i dopiero dziś czuje jak bardzo się potłukła . Wg. zalecenia lekarza ściągnęłam jej opatrunek i ranę przemyłam wodą z mydłem . Babcia ma 4 szwy nad brwią , sine oko i zadrapany nos ... Dodatkowo chyba ma grypę żołądkową , nie ma apetytu , i mało co może jeść . Miejmy nadzieję , że jak trochę wypocznie i zacznie juz normalnie jeść to poczuje się lepiej .

A dziś jak w tytule straszny leń , nie chce mi się absolutnie nic , ograniczyłam się do zrobienia prania , i delikatnego ogarnięcia  hacjendy :) Minimum z minimum :)  Wieczorem zafunduję sobie mini SPA , a co :)
A teraz wyleguję się przed tv i dobrze mi z tym :)

A i zachęcam wszystkich którzy ( tak jak ja ) lubią niespodzianki , aby zajrzeć tutaj :

http://alicjahandmade.blogspot.com/2012/11/dear-santa.html?showComment=1354115495411#c4687854271441096730

Pozdrawiam
P

wtorek, 27 listopada 2012

Silnie wystraszeni ...

Kolejny osobisty post , aby go napisać muszę Was trochę wtajemniczyć w nasze życie rodzinne . Otóż brat mojej mamy ( mój chrzestny ) , choruje już od 2-ch lat na neuroboreliozę ... choroba straszna , zaatakowała mu cały układ nerwowy , było tak źle , że wujek praktycznie musiał na nowo uczyć się chodzić . Teraz jest już trochę lepiej , ale lekarze nie mogą nic więcej zrobić pozostaje nam czekać , na cud ...  oraz na to , że kiedyś odzyska 100% sprawności .
Mieszkają razem z babcią , ok 10 -15 minut drogi od nas , dodam , że babcia też schorowana , 5 lat temu miała lekki wylew , na szczęście jest sprawna , tylko prawa strona ciała jest słabsza . 2 tygodnie temu zaliczyła wizytę na pogotowiu ponieważ miała niemożliwie wysokie ciśnienie .
To tyle słowem wstępu .

Dziś godzina 8 rano , ja spokojnie wyleguję się jeszcze w łóżku , nagle słyszę , u rodziców dzwoni telefon ... a za chwilę krzyk mamy " Co się stało ???!!! " , chwilę potem tata wpadł do mojej sypialni i oznajmił mi , że muszą szybko jechać , bo babcia się przewróciła , tylko tyle powiedział im przestraszony wujek , zanim rzucił słuchawkę .
Babcia zasłabła , i spadła z krzesła w kuchni , rozbiła sobie głowę i straciła przytomność . Wujek nie miał siły jej podnieść , przeciągnął ją na korytarz i posadził pod ścianą . Nawet nie umiem sobie wyobrazic co czuł wchodząc do kuchni a tam zastał swoją mamę na podłodze w kałuży krwi ... Do teraz gdy o tym myślę trzęsą mi się ręce i mam łzy w oczach . Pogotowie zabrało babcię do szpitala , porobili wszystkie badania , zszyli głowę , i wypuścili do domu . Na szczęście nic złego się nie stało . Tylko musimy babcię obserwować przez najbliższe 2 tygodnie , więc mama postanowiła się przenieść do nich na jakiś czas , babci trzeba pomagać przy każdym wyjściu z łóżka , nawet asekurować podczas drogi do toalety , a wiadomo wujek z zachwianiem równowagi sobie nie poradzi .

Wiecie co jest w tym wszystkim najgorsze ? Że zostaliśmy z tym wszystkim zupełnie sami , moi rodzice , ja i brat ... Ciocia ( siostra mamy ) mieszka za granicą , pokłóciła się z wujkiem i nie przyjeżdża do swojej mamy w ogóle ... po prostu chyba nie poczuwa się do obowiązku . Siostra mojej babci , też brzydko mówiąc nas olała , wszyscy sąsiedzi , z którymi babcia i wujek przyjaźnili się od lat , którzy byli jak rodzina , też się odwrócili ... babcia się starzeje  i pewne z czasem będzie coraz gorzej , rodzicom też lat przybywa i kiedyś wszystko zostanie na moich i męża barkach . Przykre , że dopiero takie sytuacje pokazują nam na kogo tak na prawdę można liczyć ...

Podsumowując dziś najedliśmy się strachu i to poważnie , mam nadzieję , że babci teraz już zdrówko będzie dopisywać , pojedziemy z mężem ją odwiedzić wieczorem , teraz niech sobie wypocznie .
Ten rok , a właściwie jego końcówka przynosi same nerwy i trudne sytuacje , niech się juz kończy i to jak najszybciej !

2013 przychodź , i to już !

Pozdrawiam

P

piątek, 23 listopada 2012

No nie wytrzymam !

Pamiętacie mój pełen triumfu wpis , o pomyślnym zakończeniu sprawy z firmą na N ? O dziesiątkach telefonów i pism ? Jak się okazało , moja radość była przedwczesna ...  Ale zacznijmy od początku ...
16 listopada ( po telefonicznej rozmowie z o dziwo MIŁĄ konsultantką ) dostałam pismo z firmy N , że POZYTYWNIE rozpatrzyli moją rezygnację z usługi telewizyjnej ( której nie zamawiałam , ale to już olać ), że usługa ta została zablokowana i nie będzie w ogóle aktywowana na moim koncie , bez żadnychy opłat z tego tytułu .
Dziś spokojnie sobie prasuję i tu nagle dzwoni mój telefon . Jakiś Pan ( nie pamiętam nawet jak mi się przedstawił ) mówi mi , że moja prośba nie została przyjęta (czyt. rozpatrzona NEGATYWNIE ) .... SZOK ! Ja mu grzecznie , że mam pismo , potwierdzenie wysłania rezygnacji , że nawet nie odbierałam sprzętu do tv , a on mi : " Wie Pani co , oni tak zawsze robią , że najpierw wysyłają , że pozytywnie rozpatrzona , bo tak muszą , a potem jednak okazuje się , że nie rozpatrzona " . Pytam co mam robić a on mi aktywować , bo przez pierwsze 2 miesiące to tylko złotówka a potem jedyne 25 zł ... , no chyba , że chcę zrezygnować to wtedy 500 zł !!!! I poszło , woda na młyn , wylałam na tego Pana wszystkie żale które mam do firmy N , między innymi , że traktują swoich klientów jak debili  itd.  Powiedziałam , że muszę na ten temat porozmawiać z mężem i , że ma oddzwonić wieczorem .
Potem coś mnie tchnęło , i zadzwoniłam sama do firmy N , a Pani mi na to , że nie wie czemu ten Pan wprowadził mnie w błąd , bo usługa nie będzie włączona i rezygnacja jest przyjęta , nie będzie z tego tytułu żadnych opłat , doradziła też , żeby z tym Panem nie rozmawiać i tyle .


I powiedzcie mi co mam robić ? Komu w tej sytuacji wierzyć ? Mam to czarno na białym , potwierdzone .
Ile ludzi przede mną udało się już tak wrobić ? Ile starszych osób które czasami podpisują coś , bo nie znają się na temacie , bądź nie mogą doczytać milimetrowych literek ?

Najgorsze w tym wszystkim jest to , że człowiek jest bezradny ... bo pomyślmy realnie czy jest szansa wygrać z taką firmą ?

Ponoć odsłuchali nagranie tej rozmowy i że na 100 % zamówiłam telewizję ... dziwne , że ani mąż , ani mama którzy siedzieli ze mną przy jednym stole takiego faktu nie pamiętają , chyba mam rozdwojenie jaźni , albo jestem tak głupia , że nie wiem co mówię . Oczywiście , gdybym chciała to odsłuchać to muszę wysłać odpowiednie pismo a oni zadecydują czy mogę czy nie , a jaką mam pewność , że przy nagraniu ktoś nie majstrował , czegoś nie wyciął lub nie wstawił ? Tak aby uzyskać wersję wygodną dla siebie ?

Sprawdzałam na necie nasząfakture jest na niej 176 zł , nie wiem z kąd , za 4 dni mozna będzie fakturę zobaczyć szczegółowo , wg. polecenia pani od rezygnacji mam uregulowac tylko należnośc za internet , a oni wyślą mi skorygowaną fakturę , bez opłaty za telewizję , chociaż to też czarno widzę .

Coś czuję , że w tym roku naszym prezentem pod choinkę będzie te 500 zł na rezygnację z usług tej firmy , bo na prawdę nie mam już siły  ani ochoty dalej się szarpać , i być odbijaną między konsultantami , którzy za każdym razem twierdzą cos innego .

Ps. Dziewczyny czy któraś z Was orientuje się może , czy wg. prawa , jeśli mam to pismo o pozytywnym rozpatrzeniu mojej rezygnacji , to jest ono do podważenia ?

Jeśli cos się wyjaśni to Was poinformuję

Pozdrawiam
P

czwartek, 22 listopada 2012

Nasze Gniazdko :)

W końcu :) Udało się , dom w miarę czysty więc można cykać fotki ( umyłam specialnie okna z tej okazji :D ) . A żeby nie było to takie zwykłe "chwalenie się" mieszkankiem to dam zdjęcia przed i po . 

Słowem wstępu :) Bo akurat z tego etapu nie mam zdjęć , starą kuchnię i łazienkę połączylismy i tak powstała nasza nowa łazienka , dodatkowy zyskaliśmy korytarzyk , w którym będzie garderoba a zarazem przejście do naszej przyszłej kuchni . 

A i jeszcze coś , ten post nie ma na celu chwalenia się , bo nie ma czym tak na prawdę , urządziliśmy się bardzo zwyczajnie , bez szału , tak aby nam się dobrze mieszkało .

Jedziemy ! 

Na pierwszy ogień sypialnia .

Przed :



Mężu , wtedy jeszcze narzeczony ( bo sypialnię zrobiliśmy ok. 2 miesiące przed ślubem ) w akcji :)


Yetti! Ty istniejesz ! :))


Po :





Moja szafeczka nocna , a na niej nasze 1-sze wspólne zdjęcie :) Ahhh , byliśmy wtedy piękni i młodzi , teraz nam tylko to "i" zostało :))


Anioły i koszyczki na moje pierdółki .

Jeśli dobrnęłyście do tego momentu to uprzedzam zdjęć będzie jeszcze trochę  .

Zabudowaliśmy klatkę schodową zyskując swoje oddzielne mieszkanko , i duży korytarz , który łączy ze sobą wszystkie pomieszczenia ma piętrze. 

Przed ( a właściwie to w trakcie ) :









w lewo idzie się do sypialni , w prawo do pokoju tv , a z niego do salonu , a z salonu znów można wejść na korytarz , normalnie gonić się można :)


a tutaj moje zamiokulkas'y , niezwykle ciężkie do wykończenia , polecam wszystkim tym którzy tak jak ja nie mają ręki do kwiatów :)


A tutaj nasz Bob , wisi zaraz na przeciw drzwi wejściowych .

Pokój tv .

Przed :





Po :






Salon .

Przed :




Kieeeedyś była tutaj ściana 


Potem młoty poszły w ruch ... 





I z dwóch pokoi zrobił się jeden :)




Moje świeczuszki :)


I kwiatuszki , grudnik coś kuleje , chyba zbyt hojnie go podlewałam a wrzos dalej dzielnie się trzyma .


Ufff i ostatnie pomieszczenie - łazienka .
Tutaj najwięcej się zmieniło , i tutaj było też najwięcej roboty .

Przed :


Tutaj kiedyś był zlew , ściana została zburzona i powstało połączenie starej łazienki z kuchnią .










Komin , na środku łazienki , tworzy taki hmmm , murek ? Za nim zamontowaliśmy wannę , wchodząc do łazienki w ogóle jej nie widać .








A tutaj korytarzyk , kiedyś będzie tu garderoba , narazie stoją pudła z moimi butami i torebkami , a za "zasłonką" będzie kuchnia , na razie jest tam składzik na sprzęt i materiały , oraz moja mini "suszarnia" na pranie , ale wierzcie mi tego oglądać nie chcecie :) 





A tak chcieli byśmy umeblowac kuchnię , wiadomo  , że kolory mebli ,ścian itd będą inne , chodzi o ogólny zarys : 








Mam nadzieję , że Was nie zanudziłam na śmierć :)

Pozdrawiam 


P


wtorek, 20 listopada 2012

Wieczorne smutasy i rozmyślania

Jest źle , nie tragicznie , bo wiem , że na co dzień ludzie zmagają się z większymi problemami niż moje -nasze , ale nie jest też dobrze . Próbuję sobie wmawiać , że jest ok, że wszystko minie i znów będzie lepiej , ale chyba nie da rady .
Powód ?
Praca. Męża i moja , a w moim przypadku to akurat jej brak .
Nigdy chyba nie pisałam jeszcze tak osobistego posta , i sama się sobie dziwię , że to robię , ale gdzieś muszę to z siebie wyrzucić .
Zacznijmy od początku a właściwie od pracy męża . Zap******* od poniedziałku do piątku , w domu jest gościem , praktycznie to można powiedzieć , że żyje w samochodzie i co z tego ma ?  NIEWDZIĘCZNOŚĆ ...  szef "cyka" się z wypłacaniem pieniążków , wmawia mu , że pracuje mniej niż inni , chociaż robi dokładnie tyle samo kursów co inni pracownicy , i ma wielkie pretensje , że M nie chce chodzić do pracy w soboty , chociaż właściwie to nie ma po co , skoro zdąży zrobić swoją pracę łącznie z naprawami i umyciem samochodu w piątek. Ma najniższe wynagrodzenie z wszystkich i co więcej musi się za każdym razem prosić o wypłatę ... w moim odczuciu to szef chyba próbuje go sprowokować do zwolnienia się z firmy . M stwierdził, że jak tylko trafi mu się jakaś okazja to zmieni robotę , bo szkoda naszych nerwów .
Wtedy do pracy mogła bym iść ja , bo gdyby mąż zaczął pracować na innych warunkach był by częściej w domu i nie mijali byśmy się .
U mnie pojawiła się nadzieja na zdobycie pracy jako pomoc kuchenna w przedszkolu w sąsiedniej wsi , zawsze to coś , no i przede wszystkim nie było by problemu z dojazdem , w lecie rowerem a w zimie mogę liczyc na tatę , ale do tego czasu może zrobiła bym prawo jazdy .W dodatku to praca państwowa a nie  w zakładzie prywatnym , co też przeważa za. Niby same plusy , ale nie będę czarować , gdyby się udało była by to praca załatwiona jak się to mówi "po znajomości" ( mama naszego świadka , przyjaciela mojego M jest dyrektorką tego przedszkola ) . I jakoś nie wiem czemu ale nie mogę się przełamać ... może to dla tego , że byliśmy z bratem wychowywani tak , żeby do wszystkiego dochodzić samemu i liczyć tylko na siebie i swoje umiejętności ?
Z drugiej strony jak tak patrzę na sytuację z pracą w naszym kraju , to dochodzę do wniosku , że bez znajomości się jednak nie da nic załatwić , a jesli już to mało co .
Biję się z myślami , ale chyba w końcu złożę CV i tyle i niech się dzieje co chce.
Już od kilku dni mam stresy, źle śpię , jestem podenerwowana . Chyba z powodu sytuacji w pracy u męża , widzę , że się męczy , że jest mu źle , jest zły i bezradny i to chyba udzieliło się mi .
Powtarzamy sobie co wieczoru , że damy radę choćby nie wiem co , a potem trzeba się zderzyć z rzeczywistością i ciągnąć to dalej , bo rachunki same się nie zapłacą , a życie jest co raz droższe .

I to na tyle , ulga ? Tak .

Z wiadomości innych . Po ponad roku zarzekania się ,że ja nie , nigdy , bo po co  mi itd. założyłam konto na fb :) tak po prostu , nie chciała bym utracić kontaktu ze znajomymi z zagranicy a tak przynajmniej będę na bieząco .
Szykuję ( a właściwie to mam zamiar zacząć szykować ) dla Was wpis z fotkami z naszego gniazdka , Jutro ogarnę chacjendę i porobię jakieś w miarę przyzwoite zdjęcia i do końca tygodnia postaram się taki wpis tu umieścić .

Pozdrawiam
P

czwartek, 15 listopada 2012

Jessst!

Udało się :) Opłacało się jak to mówi mój mąż być upierdliwą :P dzwonić po 3 razy dziennie , tłumaczyć jedno i to samo , pisać, drukować , skanować , odsyłać , faksować. Zadzwoniła do mnie Pani z firmy na N w sprawie tej telewizji którą rzekomo zamówiliśmy , rozpatrzyli naszą rezygnację pozytywnie i co najlepsze nie musimy płacić kary z powodu rezygnacji ani żadnych dodatkowych opłat . Niby to głupota , ale znów uwierzyłam , że warto walczyć o swoje ! I że się da ! :)
Mężu wrócił do domu ok.17  zjedliśmy sobie obiado-kolację , a teraz wieczór przed tv, jutro czeka mnie wczesna pobudka , bo zdecydowałam , że pojadę z mężem do pracy , narobimy sobie kanapek , pośmiejemy się a przede wszytkim pobędziemy RAZEM :)

Miłego wieczoru wszystkim

P

środa, 14 listopada 2012

Tak zwyczajnie

Ojjj mam dziś ciężki dzień . Źle spałam , boli mnie szyja i głowa i coś jak by chrypka mi się przypałętała .
Leżę od rana na kanapie przed tv , z przerwami na śniadanko i poranną toaletę . Dziś urodziny babci M , więc czeka mnie rodzinna imprezka , mężu niestety  w pracy , więc to ja będę reprezentować naszą rodzinkę , pojadę wcześniej , bo pewno trzeba będzie w czymś pomóc , a ja w domu bezczynnie i tak nic nie wysiedzę . 
Szperałam w internecie i wyszukałam kilka ozdób świątecznych , mam zamiar zacząć powoli je robić .
Choinki z makaronu i tektury :

W mojej koncepcji są 3 choineczki ( 3 wielkości) w białym kolorze , ustawione na parapecie na białych lampkach 



Z makaronu można też robić ozdoby na choinkę np.


Choinkę też chciałabym ustroić na biało .
  Żródło zdjęć : internet.  

W ten weekend mamy w planach wyjazd na zakupy , żona potrzebuje nowej kurtki na zimę , a no i "czegoś" na zabawę Andrzejkową na którą idziemy 24 listopada , bo kurcze niby szafa pełna ciuchów a gdy trzeba się wystroić to nie ma w co , korzystając z okazji może zakupię już jakieś ozdoby świąteczne , bo widziałam , że w sklepach już takowe się pojawiły .
A teraz lecę przygotować obiad , dziś bez szaleństw zwyczajne spaghetti bolognese , bo szybko i starszyzna też lubi :)
Potem trzeba umyć włosy i umalować pazury , aby jakoś się dziś prezentować .
A i jeszcze pytanko do Was , chcecie aby pojawił się tutaj kiedyś wpis ze zdjęciamy z naszego gniazdka ? Chwalić się nie lubię , ale już na starym blogu były prośby o taki wpis więc dla tego pytam .

Pozdrawiam 

poniedziałek, 12 listopada 2012

Wróciłam !

Po dwóch tygodniach "odcięcia" dziś wreszcie do naszych drzwi zadzwonił kurier , jest router ! Jest internet ! Zainstalowałam i na razie śmiga , że aż miło , i mam nadzieję , że tak już zostanie . Z firmą N mamy jeszcze kilka nie do końca załatwionych spraw , ale mam nadzieję , że jutrzejszy telefon załatwi raz na zawsze wszelkie niedomówienia . Po tylu przejściach było by miło gdyby ten internet okazał się dobry.
U nas wszystko w porządku , wczoraj były urodziny mojej mamy , wyrzyłam się kulinarnie za wszystkie czasy , świętowanie trwa już 3dni , i niech się już kończy bo od ilości wchłoniętych ciastek zaczyna mnie mdlić :) a i waga schowana po łózkiem :)
Mąż miał 2 dni wolnego , więc była okazja nacieszyć się sobą , brakowało mi tego strasznie , takiego wspólnego jedzenia śniadanek i obiadków , budzenia się i zasypiania razem , no po prostu bycia ze sobą.
Plany na najbliższe dni ? W głowie dużo pomysłów na ozdoby świąteczne , powoli zaczynam się rozglądać za prezentami dla rodzinki ,chcę by te święta były wyjątkowe , bo będą to pierwsze , które spędzimy jako rodzina :)
Jutro muszę skończyć jeden projekt DIY nad którym właśnie pracuję - tort z pampersów dla małego brzdąca - Roberta .
A i nie wiem czy Wam już wspominałam , ale mam zamiar nauczyć się szyć na maszynie oraz robić na szydełku i drutach .
Czekamy na telefon od kamerzysty , jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem , to w połowie listopada powinnismy dostać nasz film ze ślubu .

Pozdrawiam
P

A i drobna aktualizacja :) Właśnie wyczaiłam komentarz od Patrycji pod moim ostatnim postem . Na pytanka odpowiem , ale nie mam na razie weny by wymyślać swoje i nominować innych :)

1. Magiczne miejsce na Ziemi to...?
2. Najbardziej trafiony prezent, który otrzymałaś?
3. Spełnione marzenie?
4. Czy uważasz, że marka ma znaczenie?
5. Cecha, za którą cenisz ludzi?
6. Jakie imię najbardziej podoba Ci się dla chłopczyka a jakie dla dziewczynki?
7. Jakie korzyści czerpiesz z blogowania?
8. Co irytuję Cię w blogach innych osób?
9. Ulubiona dyscyplina sportowa?
10. Czy prowadzisz zdrowy tryb życia?
11. Piosenka, która kojarzy Ci się z wakacjami, latem, słońcem...

Moje odpowiedzi :

1.Pobierowo
2. Perfumy .
3.Nasz Ślub :)
4.Zależy , jeśli chodzi o sprzęt to może i tak , ale nigdy nie wydała bym majątku na jakiś ciuch tylko dla tego , że ma metkę .
5.Szczerość .
6.Dla dziewczynki Kaja , dla chłopca Karol lub Natan .
7.Inspiracie , oraz zawsze mogę z kimś przegadać a właściwie "przepisać" moje problemy lub wątpliwości.
8.Hmmm , nie tylko w blogach ogólnie w życiu irytuje mnie gdy ktoś krytykuje wybory innych tylko dla tego , że są inne niż jego własne.
9.Nie mam :)
10.Staram się .
11. Z wakacjami  kojarzy mi się Reggae :)