O mnie

Jestem żoną i dobrze mi z tym :)

poniedziałek, 31 marca 2014

Zabobony ... :/

Czy Was w czasie ciąży Wasza rodzinka też faszerowała coraz to nowymi rewelacjami na temat tego co możecie a co nie ? Nie chodzi mi tu o rzeczy oczywiste typu alkohol czy papierosy a o stare "dobre" zabobony , przesądy , czy jak tam kto woli ;) U nas prym wiedzie babcia mojego M , a wczoraj do tego grona dołączyła także moja teściowa . Dziękuję Bogu , że nie mieszkamy razem z nimi , bo chyba bym wylądowała w wariatkowie , przez te 9 miesięcy . Wczoraj do całej listy "dobrych rad" dołączyła kolejna rewelacja . Otóż NIE MOGĘ ( tak , tak , zakazała mi :) ) kupić wózka przed narodzinami dziecka ... to samo tyczy się chyba łóżeczka . Na pytanie czemu usłyszałam jakże wyczerpującą odpowiedź : BO NIE , aaa było jeszcze moje ulubione BO TAK MÓWIĄ , ŻEBY NIE KUPOWAĆ SZYBCIEJ ( dalej nie wiem kto tak mówi , i kim niby jest , że jego zdanie jest takie ważne )  . No ręce opadają . Wedle mojej teściowej i babci M , wózek pojedzie kupić M kiedy ja będę w szpitalu , albo nawet później , bo po co nam szybciej mieć wózek ( i uwaga tu jedzie kolejny zabobon ) skoro do Chrztu i tak z dzieckiem nigdzie wychodzić nie będę (!) . M się śmieje , że mnie zamuruje na piętrze a po miesiącu odzyskam wolność :P  I przeżyj tu człowieku spokojnie te 9 miesięcy , jak z każdej strony wykańczają Cię nerwowo takimi głupotami .


P

17 komentarzy:

  1. Mnie męczą nie tyle zabobony, co te wszystkie "dobre dary" kobiet które rodziły..."nie podnoś rąk do góry, nie śpij na prawym boku, to żażywaj tego nie, kup sobie to a to niepotrzebne, będziesz puchła, nie włożysz pierścionka, będziesz jadła to i to..." Yh nie rozumieją, że jak mam jakiś problem to po prostu pytam się mojego lekarza i koniec. :/
    Mam nadzieję że nigdy taka nie będę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaa to , to już osobna historia :) Mnie z kolei moja bratowa częstuje faktami na temat porodu , bo u niej było tak i tak , to u mnie też tak być musi , kurcze każdy jest inny i każdy inaczej na wszystko reaguje czy to takie trudne ? Damy radę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha, mnie cale szczescie oszczedzono tego typu rad. Z reszta nie zdarzyliby mnie oswiecic, bo syn wyklul sie za wczesnie :)
    Zastanawia mnie jedynie z jakiego powodu nie nalezy wychodzic z dzieckiem az do chrztu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie to zastanawia , może wg. nich nie wypada z nie ochrzczonym dzieckiem gdzie kolwiek chodzić . Ja osobiście nie wyobrażam sobie siedzieć latem z dzieckiem w domu tylko z powodu jakiś głupich zabobonów :)

      Usuń
    2. Pewnie żeby mu się coś nie stało, bo co wtedy :D

      Usuń
  4. Moi teściowie bili rekordy w opowiadaniu głupich zabobonów, ale na całe szczęście mąż ich szybko gasił. Nikt mi tego prosto w twarz nie powiedział, ale to, że nosiłam wisiorki i bluzki w paski spowodowało, że Mały okręcił się pępowiną. Generalnie chyba wszystkie ciążowe zabobony przerabiałam: nie kupować ubranek przed porodem (a kiedy????), wózka też nie. Lóżeczko skręcić po porodzie. Torby nie pakować przed porodem (????? - teściowa chwaliła się, że teść ją pakował. Dodam, że ciąże miała przenoszone, a porody miała wywoływane, więc to nie były akcje z zaskoczenia). Nie wychodzić do chrztu na zewnątrz (???? do tej pory nie wiem dlaczego). Moja rada - dać na luz. Jednym uchem wpuścić, drugim wypuścić. Cały czas powtarzałam , że urodzę zdrowego silnego chłopca i nie wierzę w żadne zabobony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też już to olewam , ale nie potrzebnie nakręcają , ja twierdzę , że i tak co ma wisieć nie utonie . O bluzkach w paski i o wisiorkach nie słyszałam , a chadzam tak namiętnie :) Ja skwitowałam to prosto - jesteście katoliczkami , a z tego co mi wiadomo to w zabobony , horoskopy i wróżby się nie wierzy i tyle . Zobaczymy co wymyślą następnym razem . Widzę , że nie tylko mi takie głupoty gadają :)

      Usuń
  5. Rany, ale głupoty. Współczuję, że musisz tego słuchać. Najbardziej ubawiło mnie to o nie wychodzeniu z dzieckiem z domu do chrztu. To co ateiści mają zakaz chodzenia po ulicach? hahaha uśmiałam się setnie nad tym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A niech nam nie daj Boże wypadnie jakieś szczepienie przed Chrztem , czy kontrola u lekarza , no to jesteśmy w ciemnej du*** :)))) Kurcze widzisz spytam babcię o ateistów , ona taka obeznana w zabobonach , może na to też jest jakaś reguła :)

      Usuń
  6. Oj cóż za głupoty :P ja zupełnie nie wierzę w takie rzeczy i sama nie zamierzałabym długo czekać z takimi zakupami bo niby jak mam przewieźć dziecko i niby kiedy składać i niby czemu miałabym do Chrztu z dzieckiem nie wychodzić?
    Ha ha, dobre ;)

    Dobrze, że olewasz.

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko, współczuję Ci słuchania takich głupot, chyba bym oszalała;/ A ten zabobon o chrzcie to chyba chodzi o to, że na nie ochrzczone dziecko ktoś może rzucić urok czy coś... Trudno, ja nie mam zamiaru chrzcić dziecka wcześniej niż 3 miesiące po porodzie, więc będzie się musiało uodpornić na wszelkie czary mary;D
    Widzę, że termin porodu mamy bardzo podobny, będę częściej tu zaglądać;)
    malinkowy-dom.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też to słyszałam, ale wzięło się to z tego, że kiedyś umieralnośc dzieci była wysoka i myśleli że te zabobony pomogą dochować się dzieciaczka...Świat ruszył do przodu, a zabobony zostały...

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze to żeby nie spoglądać przez dziurkę od klucza w czasie ciąży, bo będziemy mieć zezowate dziecko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja słyszałam , żeby się za głowę nie łapać bo dziecko może być głupie ... Szok :)

      Usuń
  10. hehehe chyba każda z nas słyszy choć jeden zabobon w ciąży ja słyszałam jeszcze nie jeść nożem (bo zajęcza warga) oczywiście jadłam bo ze słoika to jak inaczej :P, nosiłam wisiorki, nie przypięłam czerwonej wstążki do wózka (niby jakiś urok), wszystko miałam kupione wcześniej itp...ale kto by się tym przejmował :))) o tej torbie też dobre, tego nie wiedziałam :P

    OdpowiedzUsuń
  11. A to to jest wszystko nic . Moja szwagierka ( zachęcona zresztą przez genialną mamusię - moją teściową ) "odczarowywała" swojego synka ... Bo wkręciły sobie , że jakaś tam babka zerknęła jej do wózka i rzuciła na małego urok (!) na nic było tłumaczenie , że może mały ma jakiś skok rozwojowy , albo idą mu zęby , one w zaparte , że to urok . Doszło do tego , że kropiła ubrania małego , które wtedy miał na sobie wodą święconą ... Dziwi mnie to strasznie , bo ona katechetka , po teologii a w takie głupoty wierzy . No ciemnogród i tyle :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihihi ale przynajmniej możesz się pośmiać...chcociaż w duchu, choć nie wiem czy bym wytrzyamała na widok tego ;D

      Usuń