O mnie

Jestem żoną i dobrze mi z tym :)

wtorek, 5 marca 2013

5 marca

Pogoda super ( chociaż w prognozie właśnie straszyli deszczem i śniegiem ) , urodziny się zbliżają a ja , mam kiepski nastrój . Nawet to grzejące przez szybę słoneczko nie potrafi mi go poprawić .  Powód ? Praca na którą tak się nakręciłam najprawdopodobniej nie wypali :( Kobieta na której miejsce miałam "wskoczyć" prawdopodobnie nie odejdzie z pracy . W tej sytuacji plan remontu kuchni i marzenia o potomku znów się oddaliły .Oczywiście szukam dalej , ale ciężko znaleźć cokolwiek . Pomimo wszystko dalej mam nadzieję , że będzie dobrze . Razem damy sobie radę .
Jak już wspominałam zbliżają się moje urodziny dokładnie 13 marca stukną mi 23 lata :)  "Imprezkę" dla rodzinki robię 9 , pójdę na łatwiznę , bo zamówiłam sobie catering , ale za to ciasta upiekę własnoręcznie :)
W najbliższym czasie planuję po urodzinowe zakupy ubraniowo-kosmetyczno-dekoracyjne . I drobną metamorfozę pokoju tv , dostałam już 2 przyspieszone prezenty urodzinowe , nowe firanki i półki z tej samej seri co szafka pod tv i stolik kawowy czekają na sobotę - bo wtedy mąż obiecał zamontować :)  Zawisną nad tv 


Planuję kupić kilka białych dodatków ramki na zdjęcia , świece , podkładki ,jasny dywanik . Pokój wydaje mi się taki ciemny , ponury i chcę go trochę " rozjasnić " . Po dodaniu nowych jasnych firanek jest lepiej , ale to ciągle nie to . Pokażę zdjęcia przed i po . 
Jeśli chodzi o zakupy ubraniowe to bez szaleństw , kilka podstawowych rzeczy , powyciągałam ciuchy , które parę miesięcy temu były przyciasnawe a teraz leżą dobrze :) Więc wielkich potrzeb nie mam . Ćwiczenia dają efekty , miałam tygodniową przerwę z wiadomego powodu :) ale po 10 dniach sumiennych ćwiczeń w brzuchu ( na wysokości pępka ) ubyło mi 3-4 cm . Mam mocne postanowienie ćwiczyć codziennie do końca marca a potem zacząć następną cześć ćwiczeń. Na koniec mój wiosenny parapet :










A ostatnio namiętnie przeglądam :



ku przerażeniu męża :)


Pozdrawiam 
P



6 komentarzy:

  1. I od razu przyjemniej jak się spojrzy na taki parapet, wiosenny... :)
    Nie przejmuj się jeszcze przyjdą i lepsze dni i praca...najważniejsze, że macie siebie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O w Ikei dawno nie byłam, choć mamy ją u siebie w mieście. Ma ten plus, że ceny tam są mega przystępne, więc mąż nie musi być mocno przerażony ;) 23 lata mogłabym mieć znowu, ja niedługo przestanę się przyznawać, które to urodziny ;) Nie wiem czemu, ale myślałam, że masz 25 ;) Z pracą rozumiem, że przykro, bo sama nie lubię jak się już na coś nakręcę i wydaje się, że prawie na pewno coś się uda, a potem zonk i dupa blada za przeproszeniem :/ Trzymam kciuki zatem, żeby udało się znaleźć coś jeszcze lepszego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję :) My byliśmy w Ikei zaraz po ślubie głównie po dodatki , sądzę , że gdy kiedyś uda się nam w końcu zrobić kuchnię to znów się tam udamy .

    OdpowiedzUsuń
  4. Parapet cudny! :) A z pracą... cóż :( przykro mi. Może jeszcze nic straconego?

    OdpowiedzUsuń
  5. sliczny parapet:)

    OdpowiedzUsuń