Mały od 4 dni płacze w nocy i w dzień z 20 minutowymi przerwami na sen.
Ma skazę białkową i mleczko na receptę .
Krople na kolki pomagają , bo puszcza bąki i z kupką nie ma aż takich problemów.
Wożenie w wózku i leżenie w bujaczku już nie są fajne , teraz na topie jest noszenie się na rękach , łóżeczko omijamy szerokim łukiem , nawet spanie z rodzicami nie odpowiada.
I tak sobie myslę , czy to może ten cały skok rozwojowy ? No chyba , że podmienili mi dziecko ...
Upał chce mnie chyba zabić , chodzę ledwo żywa , podenerwowana , czasami muszę w nocy iść do łazienki siarczyście sobie zakląć policzyć do 10 i wrócić do Kuby wyciszona z uśmiechem na twarzy .
I powtarzam sobie w kółko , dasz radę , to minie !
Jeju... :( Ale jedyne, co mogę napisać na pocieszenie, to właśnie - TO MINIE ;*
OdpowiedzUsuńBidulek umęczy się :( bądź dzielna
OdpowiedzUsuń3mam kciuki i cierpliwości życzę. próbowałaś chustować? ponoć pomaga...
OdpowiedzUsuńNo chusta już zamówiona , zobaczymy czy zda egzamin . Dziś poczytałam , że takie zachowanie jakie prezentuje Kubusiński ( problemy ze snem , brak lub wzmożony apetyt , częste ulewanie , płaczliwość , zdenerwowanie , rozdrażnienie ) jest typowe dla skazy białkowej , miejmy nadzieję , że jak dłużej popije to nowe mleczko to mu trochę minie ...
UsuńJestem znowu i zostawiam swoje namiary http://simerapiszeciagdalszy.blogspot.com/ bo poniekąd łączy nas podobna codzienność :)
OdpowiedzUsuńU nas na gazy pomaga Infacol i rumianek.Zmieniłam butelkę na antykolkową avent i tez widac efekty.
OdpowiedzUsuń