O mnie

Jestem żoną i dobrze mi z tym :)

piątek, 16 maja 2014

34 tc powizytowo

Wczoraj mieliśmy wizytę z atrakcjami :) Z powodu silnego wiatru , gdzieś zerwało kable i średnio co 30 minut na chwilę wyłączali światło . Doktorek mnie zbadał  stwierdził , że szyjka znów szaleje , udało nam się jednak zrobić USG dopochwowe i okazało się , że nie jest aż tak źle jak by się wydawało . Jest w normie , ale mogło by być lepiej . Mam dużo leżeć , odpoczywać jak najwięcej , nie dzwigać , itp .
-" Panie Doktorze , ale my w sobotę idziemy na wesele ... "
-" No to kankana sobie Pani raczej nie zatańczy, proszę uważać , a gdy będzie się Pani źle czuć , to do domu ! Nic na siłę ! "
-"OK."
Młodego niestety nie zdążyliśmy zobaczyć , bo znów prąd ciachnęli :/ 5 następna wizyta więc się naoglądam , wypytam i w ogóle .
Więc znów jesteśmy w symbiozie - ja i moja kanapa . Dziś poprasowałam tylko bolerko na jutrzejsze wesele i zrobiłam sobie pazurki  i to tyle . Pranie , kurze i cała reszta muszą poczekać do powrotu męża z pracy.


P

7 komentarzy:

  1. Odpoczywaj, niech sie maz wykarze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś marzyłam o tym , żeby leżeć a ktoś
    by za mnie robił a teraz cholera mnie chce wziąść bo sama nie mogę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak mus to mus. Dzieciaczek najważniejszy :) udanej zabawy i uważaj na siebie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpoczywaj moja droga odpoczywaj ile wlezie....
    Trzymam za Was kciuki ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. I ja byłam na weselu, hm..w 6 miesiącu jakoś. Pamiętam tylko, że czułam się świetnie, ale jak potańczyłam, to potem ruszyć się nie mogłam, bo mnie tak bardzo brzuch bolał...lekarz potem skrzyczał mnie, więc...grzecznie tam :D
    I leż, leż, książka w dłoń, czekolada gorąca na stół i leniuchuj ile wlezie :)

    http://zapisane-wspomnienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś tam pewno potańczę ale raczej wolne kawałki , resztę spędzę raczej w pozycji siedzącej . Damy radę :) Młody najważniejszy więc nic ponad siły , jeszcze 2 wesela w tym roku przed nami więc sobie odbiję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dasz radę :) Ostatnia prosta, a potem już macierzyństwo :)

    OdpowiedzUsuń