O mnie

Jestem żoną i dobrze mi z tym :)

środa, 5 grudnia 2012

Nigdy nie zrozumiem ....

Post znów bardzo osobisty , chyba najbardziej ze wszystkich jakie tu wstawiłam ... ale też cholernie smutny ...

10 minut temu dzwoniła teściowa z tragiczną wiadomością ...
7 letnia córka naszych znajomych ma guza na rdzeniu kręgowym ...
Lekarze nie mogą operować z powodu jego położenia , guz wykryty podczas badań , małą ciągle bolała głowa zalecili rezonans i wyszło . Jej rodzice pracują w służbie zdrowia , konsultowali już u  przeróżnych specialistów i wszyscy mówią to samo , nic nie można zrobić , pozostaje czekać na cud lub na najgorsze :(
Stan bardzo szybko się pogarsza , mała już praktycznie ledwo co widzi , a choroba postępuje .
Normalnie ryczę jak głupia .
Proszę Was o modlitwę za małą .

Nie wiem co jeszcze napisać , jestem w takim szoku .


P

8 komentarzy:

  1. Hmmm, a co zdiagnozowali? Bo to ciekawe, czemu wysiada wzrok jak guz na rdzeniu kręgowym? Ja mam NF2 i w sumie kilkadziesiąt guzów, kilka w głowie, a kilkadziesiąt na rdzeniu. Niektóre też nie są do operowania ze względu na umiejscowienie, ale żyję z nimi całe swoje życie... Nie musi więc skończyć się źle z tą dziewczynką. Ja bym dociekała, czemu robią się problemu ze wzrokiem, jak znaleźli guza tylko na rdzeniu. Jeśli chodzi o neurochirurgów to mogę polecić konkretnego, bardzo dobrego specjalistę. Robił już dwie z 4ech operacji mojej głowy, a po nowym roku będzie mi wycinał właśnie dwa guzy z rdzenia. Trzymam kciuki, by się wszystko dobrze ułożyło :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zołza dokładnie nie wiem , wiem tylko tyle co mi powiedziała teściowa , ale rodzice tej małej kumaci w temacie , matka pracuje w klinice dziecięcej a ojciec robi i odczytuje właśnie wyniki z rezonansów , więc przypuszczam , że robili wszystkie konsultacje i radzili się już kogo trzeba , ponoć ma jakiś ucisk , i z tąd problem ze wzrokiem , powiedzieli im też , że na dniach może stracić władzę w nogach ... nie chcę dociekać i dołować , ponoc ma jednego z najgorszych możliwych guzów i jest tragicznie tyle wiem .

    OdpowiedzUsuń
  3. Najgorsze, że człowiek budzi się pewnego dnia tak zwyczajnie i nawet nie jest świadomy, że jest to dzień, w którym zapadnie wyrok. Niestety sprawiedliwości nie ma. Trzymaj się :(
    Pomodlę się na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wieczorem może będę wiedziec coś więcej . Dziękuję .

    OdpowiedzUsuń
  5. No z władzą w nogach mam to samo, że się nagle może stracić, więc wyobrażam sobie emocje i chorej i rodziców. Zwłaszcza, że u mnie prawidłowa diagnoza choroby była w podobnym wieku, jak miałam 8 lat... U mnie mama jest lekarzem, więc też dociekała. Wierzę, że mimo wszystko może się ułożyć dobrze i nie musi skończyć się tragedią. A może warto się dowiedzieć, czy mała kwalifikuje się do tzw.gammaknife. W mojej chorobie niestety odpada, ale przy wielu guzach jest to rozwiązaniem. Guz usuwa się bez ciachania pacjenta w ogóle. W Polsce taką aparaturą dysponuje klinika neurochirurgii na Bródnie w Warszawie. Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  6. kochana nie wiem co powiedziec:( biedactwo malenkie ...;( bede się modlic!

    OdpowiedzUsuń
  7. Miejmy nadzieję , że wszystko skończy się pomyślnie . Rodzice poruszą niebo i ziemię by pomóc małej , bo są to osoby które się nie poddają . Szwagierka i szwagier ( chcrzestny małej ) pojechali dziś do nich , może dowiemy się czegoś więcej .

    OdpowiedzUsuń
  8. Oby wszystko ułożyło się dobrze. My rok temu dowiedzieliśmy się o chorobie nowotworowej siostrzenicy męża. Szok, niedowierzanie. Dziewczynka miała 12 lat. Przez rok żyliśmy jej chorobą. Myśleliśmy o przełożeniu wesela, czego ostatecznie nie zrobiliśmy. I jak się okazało - dobrze zrobiliśmy. Mała przyszła do nas na ślub, wesele i na poprawiny. Tańczyła jak mało kto. Miała tyle siły i tak się "doładowała", że aż miło było popatrzeć. Nie wstydziła się słabego wyglądu, łysej głowy. Walczyła. Tydzień po ślubie miała operację wycięcia nowotworu. Zabieg, choć ryzykowny, udał się. Potem kolejna chemia i przeszczep szpiku. Dziś jest w domu. Dochodzi do siebie. I jest bardzo radosna.

    OdpowiedzUsuń