O mnie

Jestem żoną i dobrze mi z tym :)

środa, 12 grudnia 2012

Coraz bliżej Święta :)

Na początek kilka fotek ( przepraszam za jakość !!! ) z moimi "dekoracjami"

Tak - udekorowałam już choinkę , stała taka "goła" , bombki leżały w pudełkach nie miałam sumienia i postanowiłam ją ubrać :) W tym roku postawiliśmy na srebro i biel , ozdób nie ma za dużo bo nie lubię przepychu na choince .


Na zdjęciu jest taka nijaka ale na żywo prezentuje się lepiej .






Łośki i aniołki wycięłam własnoręcznie z białego filcu 



Na szczycie srebrna gwiazda , pamiętam czasy kiedy byliśmy z bratem mali , i zawsze przy ubieraniu choinki była kłótnia o to , kto założy gwiazdę , nie raz dochodziło do rękoczynów i tata musiał interweniować , potem zakładaliśmy obydwoje w sensie najpierw ja , potem tata zdejmował i  nakładał brat . Może to głupie , ale za każdym razem gdy ubieram choinkę wracają do mnie te wspomnienia :)





A tu moje makaronowe choineczki 



cholernie czasochłonna robota , ale efekt myślę , że ciekawy .




Gałązki na parapecie , po wypsikaniu całego spray'u za 20 zł ( efekt był taki , że gałązki były sine :P ) okazało się , że gotowe można kupić w kwiaciarni za 3.50 :) i tak też zrobiłam . Gwiazdeczki też wycięłam własnoręcznie .




Te z koleji pomalowałam białą farbą , która została z remontu , polecam bo niewielkim kosztem i nakładem pracy można uzyskać ciekawą dekorację , ale to tylko moje zdanie :)


Do wazonów włożyłam orzechy włoskie , plastry zasuszonej pomarańczy i cytryny , woskownicę i szyszunie :)

Palnuję kupić jeszcze białe lampki choinkowe i położyć je na parapetach wokół wazonów i choineczek , tylko jak na złość wszędzie są kolorowe :/




Zapakowałam już część prezentów , resztę trzeba dokupić ...




Największy pakunek , dla bratanicy :)



A tak poza tym u nas wszystko ok , meżu w pracy , ja cała w strachu o niego  , bo warunki na drogach ponoć bardzo złe ... teraz biedak utknął w Szczecinie i od 2-ch dni siedzi w samochodzie i czeka na załadunek , w dodatku jest strasznie zakatarzony , ahhh chciała bym poprzytulać , przynosić herbatki i troszczyć się o niego ale na odległość niestety nie da rady .
Sprawa z córką znajomych dalej kiepsko wygląda , byli na konsultacjach w Warszawie , obecnie mała jest tam w szpitalu i przejdzie pierwszą chemioterapię , potem drugą a potem naświetlania . Lekarze w szpitalu w Gliwicach dali jej 9% szans na przeżycie , ale wg. mnie nawet pół % to nadzieja i trzeba wierzyć i walczyć do końca ! 

A żeby skończyć chociaż trochę optymistycznie , to prawdopodobnie załapię się na tę posadę o której Wam mówiłam , Pani Dyrektor powiedziała , że mnie zatrudni ale róznie to bywa , więc nie chcę zapeszac i cieszyć się na zapas . Wszystko wyjaśni się pod koniec lutego .

Ze spraw Świątecznych to zostało nam do dokupienia jeszcze kilka prezentów , pieczenie ciastek i wysprzątanie domu , naszego i u babci .

Aleee damy radę !

A jak tam Wasze przygotowania ?


Pozdrawiam 

P







3 komentarze:

  1. Ale tu świątecznie! Ozdoby piękne! Dlaczego ja nie mam takich zdolności manualnych? No dlaczego??? Za rok zamawiam u Ciebie choineczkę z makaronu :) PIĘKNA! Wiem, że martwisz się o Męża. Znam to. Na pewno to nie pierwsza jego zimna za kółkiem, więc umie się odnaleźć w takich warunkach. Zresztą na pewno jedzie ostrożnie :) Cieszę się z Twojej pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałam zrobić taką choinkę, tylko pomalować na złoto, dużo sprayu będzie potrzebne? Czym kleiłaś makaron? Ozdoby mi się bardzo podobają...ale nie wiem czy uda mi się zrobić tak ładnie. U mnie na choince zawsze jest dużo ozdób, ale w równowadze kolorystycznej. A tutaj proszę minimalizm i też pięknie wygląda!

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem Ci mi zeszło duuużo sprayu a efekt mizerny , podejrzewam , że ten mój był jakiś lipny , na odwrocie pisało , że jest to jakaś mieszanka lakierów , i choiny wyszły mleczno -sine :/ ale złoty lub srebrny powinien sobie poradzić spokojnie , ja sama na przyszły rok chyba pomaluję je na srebrno , jeśli na same choinki to myślę , że mały spray wystarczy , ja wzięłam duży bo różnica cenowa była ok. 5 zł a miałam prawie 300 ml więcej , ale też zamierzałam więcej głupotek pomalować . A makaron kleiłam ciepłym klejem , pistolet kupiłam najtańszy za 13 zł , a kleje na sztuki ok 1zł za sztukę .

    OdpowiedzUsuń