Tak - udekorowałam już choinkę , stała taka "goła" , bombki leżały w pudełkach nie miałam sumienia i postanowiłam ją ubrać :) W tym roku postawiliśmy na srebro i biel , ozdób nie ma za dużo bo nie lubię przepychu na choince .
Na zdjęciu jest taka nijaka ale na żywo prezentuje się lepiej .
Łośki i aniołki wycięłam własnoręcznie z białego filcu
Na szczycie srebrna gwiazda , pamiętam czasy kiedy byliśmy z bratem mali , i zawsze przy ubieraniu choinki była kłótnia o to , kto założy gwiazdę , nie raz dochodziło do rękoczynów i tata musiał interweniować , potem zakładaliśmy obydwoje w sensie najpierw ja , potem tata zdejmował i nakładał brat . Może to głupie , ale za każdym razem gdy ubieram choinkę wracają do mnie te wspomnienia :)
A tu moje makaronowe choineczki
cholernie czasochłonna robota , ale efekt myślę , że ciekawy .
Gałązki na parapecie , po wypsikaniu całego spray'u za 20 zł ( efekt był taki , że gałązki były sine :P ) okazało się , że gotowe można kupić w kwiaciarni za 3.50 :) i tak też zrobiłam . Gwiazdeczki też wycięłam własnoręcznie .
Te z koleji pomalowałam białą farbą , która została z remontu , polecam bo niewielkim kosztem i nakładem pracy można uzyskać ciekawą dekorację , ale to tylko moje zdanie :)
Do wazonów włożyłam orzechy włoskie , plastry zasuszonej pomarańczy i cytryny , woskownicę i szyszunie :)
Palnuję kupić jeszcze białe lampki choinkowe i położyć je na parapetach wokół wazonów i choineczek , tylko jak na złość wszędzie są kolorowe :/
Zapakowałam już część prezentów , resztę trzeba dokupić ...
Największy pakunek , dla bratanicy :)
A tak poza tym u nas wszystko ok , meżu w pracy , ja cała w strachu o niego , bo warunki na drogach ponoć bardzo złe ... teraz biedak utknął w Szczecinie i od 2-ch dni siedzi w samochodzie i czeka na załadunek , w dodatku jest strasznie zakatarzony , ahhh chciała bym poprzytulać , przynosić herbatki i troszczyć się o niego ale na odległość niestety nie da rady .
Sprawa z córką znajomych dalej kiepsko wygląda , byli na konsultacjach w Warszawie , obecnie mała jest tam w szpitalu i przejdzie pierwszą chemioterapię , potem drugą a potem naświetlania . Lekarze w szpitalu w Gliwicach dali jej 9% szans na przeżycie , ale wg. mnie nawet pół % to nadzieja i trzeba wierzyć i walczyć do końca !
A żeby skończyć chociaż trochę optymistycznie , to prawdopodobnie załapię się na tę posadę o której Wam mówiłam , Pani Dyrektor powiedziała , że mnie zatrudni ale róznie to bywa , więc nie chcę zapeszac i cieszyć się na zapas . Wszystko wyjaśni się pod koniec lutego .
Ze spraw Świątecznych to zostało nam do dokupienia jeszcze kilka prezentów , pieczenie ciastek i wysprzątanie domu , naszego i u babci .
Aleee damy radę !
A jak tam Wasze przygotowania ?
Pozdrawiam
P
Ale tu świątecznie! Ozdoby piękne! Dlaczego ja nie mam takich zdolności manualnych? No dlaczego??? Za rok zamawiam u Ciebie choineczkę z makaronu :) PIĘKNA! Wiem, że martwisz się o Męża. Znam to. Na pewno to nie pierwsza jego zimna za kółkiem, więc umie się odnaleźć w takich warunkach. Zresztą na pewno jedzie ostrożnie :) Cieszę się z Twojej pracy :)
OdpowiedzUsuńChciałam zrobić taką choinkę, tylko pomalować na złoto, dużo sprayu będzie potrzebne? Czym kleiłaś makaron? Ozdoby mi się bardzo podobają...ale nie wiem czy uda mi się zrobić tak ładnie. U mnie na choince zawsze jest dużo ozdób, ale w równowadze kolorystycznej. A tutaj proszę minimalizm i też pięknie wygląda!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci mi zeszło duuużo sprayu a efekt mizerny , podejrzewam , że ten mój był jakiś lipny , na odwrocie pisało , że jest to jakaś mieszanka lakierów , i choiny wyszły mleczno -sine :/ ale złoty lub srebrny powinien sobie poradzić spokojnie , ja sama na przyszły rok chyba pomaluję je na srebrno , jeśli na same choinki to myślę , że mały spray wystarczy , ja wzięłam duży bo różnica cenowa była ok. 5 zł a miałam prawie 300 ml więcej , ale też zamierzałam więcej głupotek pomalować . A makaron kleiłam ciepłym klejem , pistolet kupiłam najtańszy za 13 zł , a kleje na sztuki ok 1zł za sztukę .
OdpowiedzUsuń