O mnie

Jestem żoną i dobrze mi z tym :)

wtorek, 30 października 2012

Oszaleć można ...

Nigdy bym nie przypuszczała , że zmiana dostawcy internetu będzie taka ciężka ... sprawa ciągnie się od końca sierpnia , w międzyczasie byliśmy odbijani jak piłeczka pomiędzy starym a nowym dostawcą , po załatwieniu większośći spraw ( które tak a propo deklarował się załatwić nowy dostawca ) znów pojawiły się się problemy , to też załatwiliśmy . Jutro mam zdać sprzęt do starego dostawcy , więc wczoraj grzecznie zadzwoniłam zapytać do nowego pożal się Boże dostawcy kiedy pojawi się kurier ze sprzętem i kiedy w końcu mogę aktywować ich usługi , bo nie chcę zostać bez internetu . To czego się dowiedziałam zwaliło mnie z nóg ! Ponoć oprócz internetu zamówiłam też telewizję i to najdroższy pakiet ! Szok ! Przewertowałam umowę i faktycznie drobniusieńkim druczkiem widnieje notka o telewizji ... Jestem w 10000000 % pewna , że telewizji nie zamawiałam , bo dobrze wiedziałam, że tym zajmie się mąż . Konsultant potraktował mnie jak idiotkę , która nie wie co robi ani co mówi , na moją prośbę , że w takim razie chcę odsłuchać nagranie z rozmowy z konsultantką , podczas której rzekomo zamówiłam telewizję nie odpowiedział nic ... tylko zmienił temat , dodał tylko , że umowy się czyta wtedy zapytałam kiedy i jak miałam poczytać skoro kurier podsunął mi ją pod nos kazał podpisać i zmył się do auta bo on nie ma czasu ... znów brak odpowiedzi i zmiana tematu .
Szkoda gadać .... wg. instrukcji napisałam już rezygnację z usługi TV , prosbę o nie wysyłanie do mnie sprzętu , i aktywację jedynie usługi internetowej ... mam też nie odbierać urządzenia do TV od kuriera , tylko router do netu ( chociaż ciężko to widzę , bo zazwyczaj przesyłkę trzeba odebrać w całości ) .
Dodam jeszcze , że rezygnacja z usługi której nawet u mnie nie aktywowano będzie mnie kosztować "jedyne" 96 zł ... a gdybym w tym momencie chciała całkowicie zrezygnować z usług tego dostawcy to 480 zł ! :/
Jest to dla mnie pewnego rodzaju nauczka , że trzeba zawsze sprawdzić po 10 razy każda umowę , a za zamawianie usług przez telefon czy internet też już podziękuję.

Może to głupie , ale cała ta sytuacja już wykańcza mnie nerwowo ...bo ile można to ciągnąć ? Ciekawa jestem jak sprawa się zakończy , na samą myśl podskakuje mi ciśnienie .

Trzymajcie kciuki

Pozdrawiam
P

5 komentarzy:

  1. Współczuję!!! Co za chore stawki! I ten drobny druczek :/ Przykre jest to, że nadal są firmy, które tylko czekają, aby kogoś naciągnąć :/ a co to za dostawca? Poszukaj w internecie niezadowolonych klientów. Może to ich nagminna praktyka :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Duża firma na N szumnie reklamująca się w TV , skusiliśmy się tylko dlatego , że od tego dostawcy internet ma też mój brat i wszystko szybko śmiga nie to co teraz , ale już żałuję ... teraz pozostaje czekać jak sytuacja się rozwinie . Szkoda , że nie doczytałam tego drobnego druczku, ale w sumie nie było takiej możliwośći , a pozatym wiem co zamawiałam więc byłam pewna . Zasada ograniczonego zaufania - po raz kolejny o niej zapomniałam , ja chyba za bardzo ufam ludziom , i tak a nie inaczej na tym wychodzę .

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo, kolejna koleżanka z blogów ślubnych :) Piszę jednego komenta na temat wszystkich 3 notek, które tu są, bo nie chce mi się do każdej osobno, za leniwa jestem :p Fajnie, że też nie uciekłaś całkiem z blogowego świata :) Zdjęcia ślubne śliczne :) Bardzo podoba mi się Twoja fryzura! Z tym internetem, to chyba też bym poszukała, czy nie ma innych niezadowolonych klientów, bo brzmi to z opisu jak celowe wprowadzanie klienta w błąd... A ja też pani domu :) Miło mieć koleżankę "po fachu" ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja Droga Zołzo przez twojego bloga zaraziłam się zamiłowaniem do pieczenia :) W sumie chyba mam to po babci , i gdzieś to we mnie drzemało , a teraz daję temu upust , bo mam dla kogo piec ! :) a zdjęcia Twoich wypieków mnie inspirują :) No właśnie sprawdzałam na necie i jest duzo niezadowolonych klientów , głównie narzekają na konsultantów , bo naprawdę każdy jeden mówił mi coś innego , umowa podpisana więc raczej nie ma już jak się ratować :/ chciała bym jedynie zdobyć nagranie tej rozmowy w której zamówiłam telewizję , bo jeśli faktycznie tak było ( w co wątpię ) to przyznam im rację i zapłace za rezygnację , ale jeśli nie to nie mam zamiaru płacic za rezygnację z czegoś czego nie zamawiałam i co w dodatku nie jest jeszcze aktywowane . Chora sytuacja , ale nie bardzo wiem co robić . Chociaż ostatni konsultant powiedział , że może nie trzeba płacic skoro usługa nie jest aktywna , teraz trzeba czekac aż rozpatrzą móją rezygnację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, strasznie plączą tam... I chyba to jest ich sposób na ściąganie z klientów opłat różnorakich :/ Trzymam kciuki,byś nie musiała płacić ani złotówki!!! O masz, a mnie te moje zdjęcia wydają się takie sobie ;) Do kulinarnych guru z netu, to mi jeszcze baaaaaardzo daleko, ale prowadzenie bloga to fajne urozmaicenie dnia codziennego :)

      Usuń