Mam DOŚĆ ... Po bakterii , przeziębieniu , szczepieniach przyszedł czas na zęby ... chyba ... Wszystko na wielkie NIE , wysiadam fizycznie i psychicznie . Przez całe 4 miesiące odkąd młody jest z nami , chyba z 3 tygodnie było mi dane tak naprawdę poznać piękno macierzyństwa . Tak stale jest pod wiellllllką górę . Mówią , że dziecko scala związek , u nas jest odwrotnie , przez moje zmęczenie , podenerwowanie , ciągle się kłócimy a atmosferę można kroić nożem , do tego dochodzi moja teściowa i szwagierka , które mają mnie za gówniarę , która z dzieckiem własnym sobie nie radzi i zasypują mnie swoimi radami ... Czuję , jakbym traciła kontrolę nad własnym życiem ... jak by wymykało mi się z rąk . Na poważnie rozważam wizytę u specjalisty , bo sama nie dam sobie rady z problemami .
Bloga zawieszam .
Wrócę jak wszystko wróci do normy ( o ile wróci ... )
Trzymajcie się .
Pozdrawiam
P